Iwona Nowak pracuje jako psycholog, terapeuta, trener, konsultant i nauczyciel. Jest ekspertem w dziedzinach psychologii, psychoterapii, neurodydaktyki, wsparcia psychologiczno-pedagogicznego oraz zarządzania edukacją. Jej zainteresowania obejmują naukę przyjazną mózgowi, neurobiologię, psychoterapię, zarządzanie i optymalizację.
Ewa Grynicka: Dzień dobry, Iwono. Bardzo się cieszę, że mogłam się dzisiaj z Tobą spotkać i przeprowadzić wywiad na temat Twojej pracy i doświadczeń w dziedzinie zdrowia psychicznego.
W Twoim CV zainteresował mnie aspekt połączenia dwóch dziedzin, w których jesteś ekspertką: tytułujesz się nauczycielką – dodam, że polonistką – oraz psycholożką i terapeutką. W jaki sposób obie te funkcje nachodzą na siebie w Twojej pracy, jak się nawzajem uzupełniają?
I. N.:Nauczycielką byłam przez większość mojego zawodowego życia, bo ponad 20 lat, a psychologia zawsze była moją pasją i zainteresowaniem. Pracując jako polonistka, równolegle wiele czasu poświęcałam na poznawanie i uczenie się treści związanych z psychologią, z psychicznym funkcjonowaniem człowieka. Potem poszło to mocno w kierunku neurobiologii i neurodydaktyki, badania warunków, w jakich uczy się mózg. Cały czas widziałam związek między tym, jak powinna wyglądać praca nauczyciela, a co dzisiaj wiemy na temat funkcjonowania ludzkiego mózgu i psychiki. Dostrzegałam coraz większą potrzebę zgłębienia tego zagadnienia, by lepiej wykonywać swoją pracę nauczycielki. To spowodowało, że postanowiłam zrobić kurs psychoterapeutyczny, następnie zapisałam się na studia psychologiczne i wreszcie zaczęłam uczęszczać do szkoły psychoterapii.
E. G.: Przeczytałam, że bliska Ci jest kwestia dobrostanu uczniów i nauczycieli. Szkolisz też w tym zakresie. Czy mogłabym Cię prosić o rozwinięcie tego pojęcia – co się pod nim dla Ciebie kryje?
I. N.:Ojoj, to bardzo szerokie pojęcie i trudno je ująć w kilku słowach. Najogólniej, dobrostan ucznia to taki sposób funkcjonowania ucznia w szkole i poza nią, na który składa się poczucie spełnienia, możliwość rozwijania swoich pasji i zainteresowań, poczucie sprawczości, decydowania też o tym, czego chcę się uczyć, jak chcę się uczyć, w jakich warunkach, odczuwanie bezpieczeństwa w szkole, wsparcia i zrozumienia ze strony nauczycieli, rodziców i generalnie świata ludzi dorosłych. To jest wersja idealna. W praktyce osiągamy to przede wszystkim przez stwarzanie w szkole w procesie uczenia przyjaznej atmosfery polegającej na poszanowaniu ucznia, tego co on czuje i myśli, jego tempa pracy. Drugim ważnym aspektem jest dla mnie uczenie w „kulturze błędu”, to znaczy danie uczniowi prawa do błędu, o czym niestety tradycyjna edukacja, oparta na przyłapywaniu ucznia na niewiedzy i braku umiejętności, zapomina. Dzisiaj wiemy, że to nie służy ani procesowi uczenia, ani rozwojowi, ani właśnie dobrostanowi ucznia, o którym tutaj mowa. Uczeń w takiej sytuacji ma w ciągu dnia poczucie przeżywania samych porażek, np. zamiast myśleć o tym, że zrobił 15 zadań dobrze, koncentruje się na tym, że 6 zrobił źle. Przynosi to negatywne konsekwencje w postaci ogromnego przeżywania i dramatów uczniowskich, że np. zdobyło się 2. miejsce, a nie 1. I to się przekłada na zdrowie psychiczne, na kondycję psychiki.
E.G.: Z tego, co mówisz, rozumiem, że nauczyciele koncentrują się na deficytach uczniów, a nie ich zasobach.
I. N.:Absolutnie tak. I na tym, czego uczeń nie umie, a nie na tym, co już potrafi. To jedna rzecz. Druga – nie pokazujemy, że błąd jest czymś pięknym, że jest drogą do celu, że jeśli ja nie popełnię tego błędu – to się nie nauczę. Wszystkie wielkie wynalazki powstawały poprzez próby i błędy, by wreszcie dojść do efektu końcowego. A osoby dorosłe, rodzice i nauczyciele, niestety nie pokazują tego młodym ludziom. Powoduje to zablokowanie i zamykanie się dziecka, gdy wytykamy mu błędy, zamiast uświadomić, że są one po prostu naturalne i stanowią drogę do osiągnięcia celu.
E.G.: Wspomniałaś też o tym, że bardzo istotny jest dobrostan nauczyciela. Powiedz, proszę, jak kwestia dobrostanu nauczyciela, który przychodzi do pracy i spotyka się z młodzieżą, współgra z dobrym funkcjonowaniem dziecka, ucznia w szkole.
I. N.: Dobrostan to pozytywny stan emocjonalny osoby, który przekłada się na to, jak ta osoba funkcjonuje, ale też jak buduje relacje z innymi. Więc jeśli ktoś ma ten dobrostan zaburzony, nie jest w stanie budować relacji z innymi ludźmi. Ma to ogromny wpływ na funkcjonowanie uczniów. Jeśli nauczyciel będzie sfrustrowany, wypalony, przemęczony, będzie miał poczucie braku sprawczości i eksperckości, to przełoży się to na jego codzienną pracę, a tym samym – na relację z uczniem.
E. G.: Aktualnie pracujesz m. in. jako szkolna psycholożka. W jakim wieku jest młodzież, z którą się stykasz i z jakimi problemami najczęściej pojawiają się u Ciebie uczniowie?
I. N.:Pracuję w szkole średniej, czyli z młodzieżą od 15 do 19 roku życia. Młodzi ludzie przychodzą do mnie z zaburzeniami lękowymi, fobiami, depresją, obniżonym nastrojem, przekonaniem, że nic nie mogą, na nic nie mają wpływu, że nic od nich nie zależy, że nie mają pasji, zainteresowań, woli życia. Objawy tych problemów to samouszkodzenia czy myśli lub próby samobójcze.
E.G.: Czyli przychodzi młody człowiek, który się okalecza, i szukasz powodów takich jego decyzji, dochodzisz do sedna?
I. N.:Tak, samookaleczenie jest objawem, sposobem radzenie sobie z napięciem, które odczuwa i cierpieniem psychicznym, którego nie potrafi zredukować w żaden inny sposób.
E. G.: Akcentujesz, że jesteś „praktyczką w obszarach wzmacniania kondycji psychicznej młodych ludzi”. Opisz proszę narzędzia, sposoby i metody, którymi się posługujesz i oceń ich skuteczność.
I. N.Parę lat temu, gdy zaczynałam swoją drogę w psychoterapii, byłam na kursie Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach. To kierunek w psychoterapii, który koncentruje się na zasobach człowieka, na szukaniu rozwiązań, a niekoniecznie analizowaniu i szukaniu przyczyn w przeszłości. Założenia tego nurtu przekładałam przez wiele lat swojej pracy na grunt szkoły.
E. G.: I ostatnia rzecz – to, co bardzo w Tobie cenię. Wiem, że w swojej pracy zawodowej niestrudzenie szukasz nowatorskich rozwiązań dla rodziców, uczniów i szkoły. Nad czym aktualnie pracujesz i co nowatorskiego wdrażasz w swojej pracy?
I. N.Prawda jest taka. Jeśli w pewnym momencie zaczynasz rozumieć, że tradycyjna podejście do nauczania nie wspiera ucznia ani mnie, jako nauczycielki, nie służy zdrowiu psychicznemu, to szukasz nowych rozwiązań i nie wracasz do tego, co stare. Jednak sprawą drugorzędną są metody i narzędzia. Czasem fascynowały mnie nowatorskie rozwiązania, ale potem wracałam do tego, co mi się najbardziej sprawdzało w pracy z młodzieżą – rozmowa, dyskusja i relacja z uczniami. Oczywiście zawsze możemy to udoskonalać. Ostatnio tym, co mocno mnie fascynuje, są superwizje nauczycielskie, czyli wspieranie dobrostanu nauczycieli, jako grupy zawodowej mocno obciążonej różnymi zadaniami.
E. G.: Z tego, co mówisz, wyłania mi się pointa – wyznacznikiem zdrowia psychicznego młodych ludzi i osób pracujących z młodymi ludźmi jest świadomość, wiedza, unikanie stereotypów, rozwój, bo świat się rozwija.
I. N.Zdecydowanie tak – nie możemy postępować jak lata temu, bo dzisiaj mamy zupełnie inną wiedzę na przykład z zakresu neurodydaktyki. Wierzę, że hasło „uczenie się przez całe życie” nie jest tylko sloganem, szczególnie w zawodach pomocowych, lekarza, psychologa i nauczyciela.
E. G.: Dziękuję, Iwona, za interesującą rozmowę . Wyjadę od Ciebie nie tylko ze świetnym wywiadem, ale też dużą dawką wiedzy i dobrym nastawieniem do dnia, tego tygodnia i każdego kolejnego.
I. N.Dziękuję bardzo.